Wilno–Warszawa–Stasinów–Brzegi (1857–1893)

Już pierwsza publikowana praca Andriollego była przyjęta pozytywnie przez krytyków, którzy zauważyli jego talent. Sztuka była jego pasją. Zaczynał w mieście rodzinnym – Wilnie, co podkreślał później czasami, podpisując prace wydawane w Paryżu, jako Andriolli z Wilna.

Po powrocie z zesłania w Wiatce, miejscem, które sobie wybrał do życia stała się Warszawa, gdzie urządził pracownię, do której wpadał nawet wtedy, gdy stał się właścicielem ziemskim Stasinowa, a później Brzegów.

W Warszawie dał się poznać jako utalentowany ilustrator tak popularnych pism, jak „Kłosy”, dla których przygotował pierwsze ilustracje Sen muzyka (1872) i Mikołaj Kopernik (1873). Inne popularne czasopisma, dla których tworzył Andriolli to: „Tygodnik Ilustrowany”,  „Tygodnik Powszechny”, „Biesiada Literacka” czy „Wieniec”.

Andriolli był także turystą z temperamentu i zamiłowania: odbywał liczne podróże po terenach dawnej Rzeczpospolitej. Tworzył „w drodze” i przesyłał do czasopism szkice przybliżające czytelnikom zabytki i miejsca godne uwagi. Wiele z przedstawionych przez niego obiektów już nie istnieje. Jego prace mają więc nie tylko znaczenie artystyczne, ale i dokumentacyjne. W swych ilustracjach przedstawiał także życie codzienne, radość, ból i rozpacz oraz wydarzenia historyczne.

Bardzo szybko talent Andriollego zauważyli także wydawcy poważniejsi; Gebethner i Wolf, Orgelbrand, Lewental czy Altenberg. Ich zamówienia sprawiły, że Andriolli stał się najważniejszym  ilustratorem kanonu literatury polskiej, poczynając od Marii Malczewskiego, przez Meiera Ezofowicza Orzeszkowej, Pamiętniki kwestarza Chodźki, do Starej Baśni Kraszewskiego, Pana Tadeusza Mickiewicza, Balladyny Słowackiego i Konrada Wallenroda oraz Dziadów Mickiewicza.

Od 1880 roku Andriolli stał się wakacyjnym gościem Nałęczowa, gdzie miał licznych przyjaciół i znajomych oraz udzielał się towarzysko. Stąd odwiedzał również pobliski majątek Ożarów, gdzie tematem jego rysunków były konie arabskie ze stadniny hrabiego Wincentego Łosia; człowieka wielkiej kultury, znawcy sztuki, kolekcjonera i miłośnika twórczości Andriollego.

Mimo ogromnej pracowitości sprostanie wszystkim zamówieniom stało się niemożliwe. Andriolli musiał zatem dokonać wyboru. Od 1881 r. zaczął pomału wycofywać się z pracy dla pism obrazkowych, pracując nad cyklami do edycji specjalnych. Natomiast od 1887 r. aż do śmierci wszystkie siły poświęcił na tworzenie dużych, często nawet ogromnych  kartonów. Wprawdzie znajdował on jeszcze chwile wolne dla ilustrowania Branek w Jassyrze Deotymy, zrobienia kilkunastu rysunków bądź też notatek widoków zwiedzanych przez siebie okolic kraju, ale były to już tylko prace dorywcze.

Poza najważniejszymi dziełami polskimi Andriolli zilustrował także mniej znane dzieła. Zajmował się również malarstwem, dekorując głównie kościoły.

Ilustracje Andriollego, często na dużych kartonach, były następnie przygotowywane do druku przez drzeworytników. W zależności od ich umiejętności bywały one mniej lub bardziej wiernie  oddane. Często oryginalne prace artysty były wystawiane na widok publiczny w jego pracowni, lub przez wydawców, księgarzy czy inne salony wystawiennicze. M.in. w kwietniu 1889 r. w jego pracowni wystawione były rysunki: Alf i Halban w porcie Kłajpedy, Śmierć Wallenroda, Uczta, Spowiedź Robaka oraz Portret Adama Mickiewicza.