Andriolli tworzył w różnych warunkach i miejscach. Jako dziecko chodził w Wilnie ze szkicownikiem. Uczył się malarstwa i w tym kierunku chciał podążać. Przez przypadek, kiedy z powodu skaleczenia ręki, zaczął zarabiać na życie w Londynie rysując, to właśnie zajęcie okazało się jego największym osiągnięciem. Tworzył w kraju, początkowo w Wilnie, później w Warszawie i za granicą. Tworzył w warunkach nie zawsze sprzyjających, jak w czasie zesłania w Rosji, w Anglii i Francji, gdzie chronił się przed aresztowaniem. W czasach późniejszych doczekał lepszych warunków, pracując dla światowej sławy wydawnictw, które zabiegały o jego prace. Zawsze jednak wracał do kraju, którego nie było na mapach, a o którego niepodległość walczył.
Andriolli był tytanem pracy. Zajmował się malarstwem, architekturą i najważniejszym w jego dorobku – ilustratorstwem. Rysując, posługiwał się ołówkiem lub tuszem i gwaszem. Obdarzony był niezwykłą pamięcią, dzięki której przedmiot raz z natury przez niego narysowany, pozostawał mu w pamięci ze szczegółami na całe życie.
Technikę rysowniczą i malarską zdobył, podpatrując ojca, następnie doskonalił na studiach. W pewnej mierze naśladował też francuskiego mistrza ilustratorstwa Gustave Doré (1832–1883), którego następcą został mianowany przez wydawców francuskich, którzy uznali jego nieprzeciętny talent.
Już pierwsze prace Andriollego spotykały się z przychylnymi recenzjami. Zainteresowanie jego twórczością rosło z czasem, gdy zdobywał uznanie nie tylko na gruncie polskim. Prasa systematycznie donosiła o jego najnowszych dziełach, kontraktach, wystawach i wyjazdach.
Andriolli mógł, jak wielu innych artystów, prowadzić wygodne życie w Paryżu. Czuł się jednak Polakiem i przedkładał mazowieckie pola, lasy i łąki nad luksusową emigrację. Czuł się związany z polskim środowiskiem artystycznym i w listopadzie 1872 r. wstąpił do Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych.
Doceniany był w każdym środowisku, w którym się znalazł, zarówno na zesłaniu w Wiatce, jak i w kraju, a także w stolicach artystycznego świata, gdzie Paryż grał najważniejszą rolę. Jego sława rosła, publiczność domagała się kolejnych prac, a w prasie polskiej pojawiły się oczekiwania dotyczące wydania albumu prac Andriollego, wzorem największych uznanych polskich artystów epoki jak Jana Matejki (1838–1893) i Artura Grottgera (1837–1867). Z wielu wydawnictw zagranicznych Anglii, Francji, Niemiec i in. płynęły liczne zamówienia, nawet jeszcze po jego śmierci.